Hej, hej,
Witam Was w to sobotnie popołudnie. Aaaa, psik! *spada z krzesła* tak, jestem przeziębiona i niestety sesja zdjęciowa, którą na dzisiaj planowałam prawdopodobnie odbędzie się za tydzień. Nie wspominałam o niej wcześniej bo szczerze powiedziawszy nie miałam jak :p Ale za to mogłam wziąć się troche do roboty i zrobiłam kilka prowizorystycznych szkiców z kolorkiem:
Nie jest to może nic nadzwyczajnego, ale od czegoś trzeba zacząć i wbrew pozorom napracowałam się nad tym - nie chodzi mi o sam rysunek, ale wymyślenie tego :) Nie wiem czy komuś się spodoba, ale to dopiero świeżutkie projekty, które znając życie zmienię jeszcze tysiąc razy >u< . Ogólnie rzecz biorąc myślę nad tym aby pierwsza kolekcja, którą mam zamiar w pełni wykonać, nawiązywała do jednej konkretnej subkultury jaką jest Visual Kei. Znając życie, będę się również wzorować na gothic lolicie >U< ale co tam, wszystkiego trzeba spróbować ^^
Mam również zaszczyt zaprosić Was wszystkich na bardzo interesującą i wciągającą stronkę, a właściwie to bloga panny Usami --->Usami-chan no yume ! Zapraszam serdecznie! Znajdziecie tam wiele bardzo ciekawe stylizacje i recenzje ubrań jak i dodatków!
Wiem, wiem, pisałam we wcześniejszej notce, że *Yukit Story* będę dodawać pod koniec każdego miesiąca, ale sądzę, że już na początku macie prawo poznać mnie trochu i dowiedzieć jak to się konkretnie stało, że postanowiłam się wziąć za siebie i rozpocząć internetową działalność pod nazwą Yukiteru NecOkami.
Był
to zwykły wiosenny poranek, taki jak inne, nie wyróżniał się
niczym szczególnym. Słońce powoli wschodziło na bezchmurne niebo
a jego promienie wpadały przez okna pobliskich domów, rozświetlając
ten szczególny pokój o niebieskich ścianach i sporym, drewnianym
biurku z jednym z rogów. Był to szczególny pokój gdyż...
- Yuki, czas wstawać
– nad uchem młodej dziewczyny, która była lokatorką ów pokoju;
lewitował mały kremowy wilk z niebieskim irokezem na łebku i
fioletową chustą na szyi.
Rudowłosa podniosła
nieco głowę i zerknęła na wyświetlacz swojego telefonu, po czym
zakryła głowę kocem, mrucząc pod nosem:
- Jest dopiero 7:30,
Okami. Daj mi spać.
Wilczek zbulwersował
się lekko i pochwyciwszy za jeden z rogów kolorowego pledu, zwalił
rzeczoną Tuki z łóżka. Dziewczyna niezbyt zadowolona z tego
faktu, ale już rozbudzona, zerwała się na równe nogi i złapała
dość upierdliwą personifikację swojego zdrowego rozsądku, w
postaci wilka w wersji mikro, zwanego Okami i potrząsnęła nim,
czego w rezultacie jego czarne źrenice odbijały się w każdą
stronę oka jak piłeczka pingpongowa.
- Yuuuuuki! -
zwierzątko wydobyło z siebie cienki głosik po czym udało mu się
wydostać z objęć siedemnastolatki – Miałaś się dzisiaj
pouczyć żeby zaliczyć pierwszy semestr z lekcji zawodowych!
Dziewczyna obdarzyła
go srogim spojrzeniem po czym posłała w jego kierunku dość
obszerny i ciężki zarazem, słownik do języka niemieckiego, który
jako pierwszy nawinął się jej pod rękę, lecz nie trafiła a
książka odleciała dalej.
- Aaaauuu! - nagle
obojga doszedł kobiecy głos i dosłownie chwilę później im
obojgu pokazał się równie mały co wilk, fioletowy kot o
zielonkawej czuprynie i pomarańczowej arafetce na szyi; który
wyleciał jak torpeda z półki gdzie posiadał swe legowisko;
trzymając w łapkach egzemplarz słownika do języka, którym
posługują się najbliżsi zachodni sąsiedzi Polski – KI DIABEŁ
BUDZI MNIE O TAK BARBARZYŃSKIEJ PORZE?! I TO JESZCZE W TAK
NIEKONWENCJONALNY SPOSÓB?! - kot cisnął książką o biurko.
- To on! - Yuki wskazała niekulturalnie w stronę Okami, który
natychmiast zaczął zaprzeczać i się bronić.
Kocia
personifikacja artystycznej i duchowej osobowości Yuki rzuciła się
na wilczka z pazurami i zaczęła gonić go po całym pokoju,
obijając się jednocześnie o wszystkie przedmioty, a na końcu
lądując w glanie rudowłosej.
No tak... tak właśnie wyglądał zwykły poranek w życiu
Yukiteru, która pomieszkuje sobie obecnie na zachodzie Polski.
Ostatnimi czasy trochę pokręciło jej się w życiu i można
powiedzieć, że nie miała w tej chwili pomysłu na dalsze życie,
prócz tego, że zawaliła pierwszy rok technikum i od września chce
iść do zawodówki i wcale nie chodziło o to, że Yuki nie miała
ambicji. Chodziło o to, że doskonale zdawała sobie sprawę, ze nie
jest na siłach aby zdać technikum – przynajmniej nie teraz.
Stwierdziła, że szkoła zawodowa da jej czas do pracy nad samą
sobą i w tym czasie zastanowi się nad tym co dalej robić ze swoim
życiem. Tak po prostu
wyszło i nikt ani nic nie może na to poradzić.
***
- Pierdole, nie
robię! - żachnęła się Yuki, odchodząc od swojego komputera, przy
którym robiła od dobrych trzech godzin prezentacje do szkoły, ale
program zechciał nagle odmówić współpracy.
Dziewczyna zaczęła nerwowo przechadzać się po pokoju. Zielone
ślepka Okami śledziły jej postać, która jak zwykle wyróżniała
się z tłumu przez swój swtyl ubierania się zaczerpnięty z nie
jednej z mroczniejszych subkultur, aletego też samo w sobie nie
było jedna konkretną subkulturą. Włosy farbowane na ciemny rudy,
kolczyki żyletki, okulary "kujonki", pieszczocha na szyi,
czara koszulka z czerwonym nadrukiem, również czerwone wytarte
spodnie z łańcuchem z boku i rzecz jasna na nogach czarne jak smoła
glany. I zapewne powiedziałbyś – emo. Jeśli chcesz okreśc ją
"emo", ale zapewniam cię, że gdy ją bliżej poznasz,
całkowicie zmienisz zdanie.
- Jest dopiero
16:15, możesz przysiąść do tej 19/20 i zrobić prezentacje od
nowa – dość długie rozmyślanie Yuki przerwał jej Zdrowy
Rozsądek, który był najwyraźniej rozdrażniony zachowaniem
dziewczyny i nie podobało mu się to – Masz pałę za nie wykonanie
tej prezentacji! Miałaś ją oddać miesiąc temu! A ty nawet jej
niew zrobiłaś! Weź się w garść!
- Moja wina, że
komputer nawalił? - mruknęła Yuki niezbyt przejmując się słowami
Okami.
- A kogo to iwina, ze nawalił? Kto zciągał z
internetu anime? Kto nainstalował tych dziwnych programów do
rysowania i tworzenia grafik? Na co ci ich tyle? Nie wystarczył
jeden? Zawirusowałaś go, dlatego ci nie działał! - wilk i
rudowłosa wymienili się srogimi spojrzeniami i zapewne wybuchłaby
między nimi wojna gdyby nie dźwięk chatu na facebooku.
Yuki przysiadła z powrotem do biurka i otworzyła stronę gdzie
widniał jej profil na fejsie i wiadomości. Ku jej wielkiemu
zdziwieniu, po raz kolejny napisał do niej jej wujek, któremu
(można powiedzieć) podobało się to, że Yuki była sobą i
dyskutowali czasami na temat jej małego planu wyjazdu za granice, do
UK.
Jej sprytne oczka szybko przemieszczały się po
ekranie komputera a usta wyginały się w szeroki uśmiech.
- Um, co się dzieje? - zapytał Neco siadając obok Okami na
drukarce i jednocześnie ciamkając paluszki cebulowe, które
zaiwanił z kuchni – Co ona się tak szczerzy jak głupi do sera?
Personifikacja zdrowego rozsądku rudowłosej przewróciła od
niechcenia oczami. No tak, przecież jeszcze jakiś czas temu Yuki
chciała koniecznie wyjechac do Włoch względem spraw sercowych,
jeszcze wcześniej chciała na Litwę czy do Japonii. I tym razem
jego zdaniem historia miała zakończyć się podobnie.
-
Pozwolę sobie zacytować – uśmiechnęła się dziewczyna –
"Wydaje mi się, chodź żaden ze mnie znawca, spróbuj
zaistnieć w sieci, zbuduj własną markę, coś co będzie Twym
znakiem, nie chodzi mi o logo tylko styl" – Yuki spojrzała w
stronę fioletowego kotka, który wbił w nią swoje czerwone ślepka
i słuchał uważnie tego co właśnie czytała, a w pyszczku trzymał
na wpół zjedzonego paluszka – Neco, czy myślisz o tym samym co
ja?
Tęczówki
personifikacji artystycznej i duchowej osobowości Yuki, zabłysły radośnie i kotek zjadł paluszka do końca by uśmiechnąć się po
kociemu i ukazać swoje wampirze kiełki. Dało się też słyszeć
ciche mruczenie. O tak, Neco doskonale wiedział co miała na myśli
dziewczyna, szczególnie gdy chodziło o coś co miało choc mały
związek ze sztuką.